<<< wstecz

wystawa>>>

Andrzej Koniakowski komentuje...>>>

 

<<<wstecz / dalej >>>

Po wejściu do lasu na chwilę zmieniły się odczucia. Lekkość niosącej łąki zamieniła się
w grząską ścieżkę ograniczoną drzewami zamykającymi przestrzeń nade mną rozłożystymi koronami. Było ciemniej i ciaśniej. Drzewa oddychały spokojnie, korony lekko szemrały... Może mówiły o mnie?

Z każdym krokiem błoto, które trochę przeszkadzało w ciszy i spokoju, przestawało być niechcianą przeszkodą. W miejsce tego pojawił się tajemniczy dźwięk, lepki, mokry, szary, równomierny
i rytmiczny, jak moje kroki.

Podniosłam głowę do góry, widok się nie zmienił, wyżej było tak samo ciemno, ale jakby więcej powietrza, zapachu. Więcej dźwięków.