gdzie Bóg daje mi znak, abym nacisnął migawkę"
Miejsca, które zatrzymują.
To musi być moment, który nie pozwoli mi odejść.
Nawet jeżeli na początku zrezygnuję ze sfotografowania, to mimo wszystko wracam po kilku krokach. Tajemnica wydaje się być jeszcze nie odkryta, chwilowa, bardzo ulotna, lecz tak silnie pochłaniająca, że zmusza mnie do zatrzymania. W nim ciągle odkrywam nowe możliwości, nowe obrazy. Dopóki ich nie wyczerpię, dopóki moment się nie skończy. Ta chwila mnie fascynuje, oddaję się w pełni jej urokowi. Nawet jeżeli przy pierwszym zdjęciu mam opory, opory przed uzewnętrznianiem to bardzo szybko poddaję się. Czerpię czar momentu, wchodzę w ten świat, w tą tajemnicę, która trwa. Zdarza się to sporadycznie, dlatego jest to takie ważne. Każdy z nas przeżywa takie chwile, swoje osobiste historie, swoje głębokie przeżycia, swoje i jedyne, zauważone
i złapane. Wszystkie te ważne miejsca stają się jeszcze ważniejsze kiedy nawiązuje się rozmowa pomiędzy nami, rozmowa z dreszczykiem emocji...
Pewien człowiek opowiadał mi kiedyś podobną historię. Fotografował kamień, który wbrew wszystkim prawom fizyki utrzymywał na tafli wody. Tuż po zamknięciu migawki kamyk plusnął i utonął.
To był właśnie ten Jego moment. (wtedy zrobił jedno z lepszych, swoich zdjęć.)
Zwykłe miejsca, takie jak most, ulica czy parking, miejsca którym nigdy nie nadano prawa do piękna, nie powinny zatrzymywać, lecz czasami tak na moment ukazują nam swoje tajemnice.
...
Wszystko to za sprawą Słońca.
Dzięki Niemu zwyczajne, szare miejsca nabierają barw i przede wszystkim życia. Światło ślizga się po szorstkiej fakturze murów i zostawia jedyne ślady ożywienia. Tworzy kompozycje świetlne, które nadają znaczenie temu szaremu i pozornie martwemu wycinkowi przestrzeni. W ciągu tych chwil, zyskują one prawo do chwilowego piękna. Zapominamy o ich funkcji - zauważamy walory estetyczne. Daje szansę na stworzenie
i odkrycie tajemnicy rzeczywistości.
Umiejętność dostrzegania to wynik kontemplacji rzeczywistości. To właśnie codzienność stanowi dla fotografujących podstawę do medytacji
i głębokiego skupienia nad pięknem. Najistotniejszym w dostrzeganiu jest nasza intuicja, czyli podświadome przeczucie. Przeczucie, że właśnie teraz jest ten Moment, którego dobrze by było nie przeoczyć. Potrzebna jest zdolność do prostego
i prawdziwego przekazu.
"Fotografia powinna być milcząca. Nie jest to sprawa dyskrecji, lecz muzyki. Subiektywność absolutną osiąga się w stanie czy w wysiłku ciszy (zamknąć oczy, to kazać przemówić obrazowi w ciszy)". (R. Barthes, "Światło obrazu")
...Dopiero wtedy odchodzę zadowolona. Moment zaistniał na ten krótki czas, udało mi się Go dostrzec i jest już zapamiętany na kliszy fotograficznej.
Koniec krótkiej przygody.
10 minut zauroczenia w ciągu dnia.