Beata Mendrek

Członek ZPAF

 

 

Opinia o kandydacie do członkostwa w ZPAF – Ireneuszu Kaźmierczaku


Prace Ireneusza Kaźmierczaka są z jednej strony pełne ekspresji, odważnego kadrowania
i szybkiej decyzji. Z drugiej strony starannie obserwowane z wyczuwalnym przewidywaniem kolejnych ruchów w rozwoju fotografowanej akcji. Upór i ciekawość połączona z pasją
i wewnętrzną potrzebą dokumentacji, rejestracji ulotnych chwil. Takie cechy autora nasuwają się
w pierwszej chwili, patrząc na te fotografie. Poza tym, jest w nich to, co przyciąga, co powoduje, że przyglądamy się z ciekawością, odczuwając emocje zawarte w sfotografowanej sytuacji.

„Wszystko jest ulotne, szybko mija” jak mówi Irek, a fotografia pozwala na wspomnienie. Pozwala na zapisanie ważnych chwil i przeżyć jak i tych mniej patetycznych, codziennych ale równie emocjonalnych
i wartych zapamiętania. Taka rola fotografii w podejściu i pracach autora wydaje się być nadrzędną. Jak najwięcej zapamiętać, ale równie ważne, później mieć czas, by dzięki tym zdjęciom, jak najwięcej przypomnieć. Sprawić, że ulotne chwile nie stają się zapomniane. Co więcej, dzięki fotografii można sprawić, że wspomnienia nabierają cech wydarzeń współczesnych. Tak jakbyśmy się rozprawiali
z przeszłością, układali na nowo. Takie spojrzenie można zauważyć w zestawie fotografii przywołanych „powtórnie do życia” z jednostki wojskowej w Zgorzelcu. Tak naprawdę to rozliczenia autora z własnymi emocjami i wspomnieniami z wizją tego, jak dziś te miejsca wyglądają i czy w ogóle mają coś wspólnego z tym, co działo się tam 40 lat temu. Wizja wykorzystująca dzisiejsze możliwości technologiczne, które czasem pozwalają na „zobaczenie” bez konieczności „bycia”. To także znak czasu, że dziś czasem mniej „przeżywamy”, wystarczy kilka „kliknięć”.

Zestaw „Życiówka” pokazuje przesyt walki człowieka ze swoimi słabościami i ogromną wolą zwycięstwa nad nimi. Tu nie jest najważniejszy dystans, miejsce czy czas, w którym biegniemy, ale to co uda się zwyciężyć. Fotografując ludzkie emocje trzeba być blisko człowieka, bez strachu i dystansu ale
z szacunkiem do nieprzekraczalnej bariery prywatności. Zapisywanie takich emocji pozwala fotografowi na bycie trochę z boku ale jednocześnie wymaga dużej dawki empatii by móc zauważyć i utrwalić momenty najważniejsze. Moment ukończenia „biegu”, zwycięstwa lub porażki. Autor fotografując tak blisko na pewno przeżywa, współodczuwa emocje rejestrując je by przekazać je dalej. To ważna misja fotografii jednocześnie wypływająca z autentycznej pasji fotografowania. Ireneusz fotografuje z wielkim szacunkiem do drugiego człowieka, pokazując także, że zwyczajnie sprawia mu przyjemność bycie
z ludźmi i współuczestniczenie w wydarzeniach ważnych dla nich samych ale także szerzej, w znaczeniu fotoreporterskim.

Biorąc pod uwagę silne zaangażowanie Ireneusza Kaźmierczaka we własny rozwój twórczy, w zbiorowe działania Okręgu Śląskiego ZPAF oraz bogaty dorobek artystyczny, popieram Jego starania o przyjęcie w poczet członków Związku Polskich Artystów Fotografików.

 

Beata Mendrek, ZPAF

 

<<<wstecz