<<< wstecz

 

 

Wystawa zbiorowa fotografii członków Okręgu Śląskiego ZPAF “Spotkania” z okazji 40 lecia Galerii Katowice

 

fot. Krzysztof Szlapa, BM i Arkadiusz Ławrywianiec

 

Górnośląska konstelacja fotografii (szkic z historii XIX i XX wieku)

Najstarsze fotografie z tego rejonu są znane głównie dzięki publikacjom ukazujących różne miejscowości na starych fotografiach i pocztówkach. W wypadku Górnego Śląska i okolic zasoby takich fotografii są dosyć bogate. Wszędzie tam, gdzie rozwijał się przemysł, najszybciej pojawiały się stałe fotograficzne atelier oraz zlecenia na fotografowanie przemysłu, miejskiej infrastruktury i ludzi. W tych wczesnych latach najbardziej kreatywny wydaje się Wilhelm von Blandowski (1822-1878) z Gliwic, który w latach 1849-1860 przebywał w Australii, gdzie był jednym z pierwszych fotografów i miał też znaczące osiągnięcia naukowe. Kiedy wrócił do Gliwic, oprócz fotografii na zlecenie wykonywał wiele znakomitych portretów własnego pomysłu. Niezwykłym jego dziełem jest tryptyk z 1867 r., opisany śląską gwarą, gdzie trzech robotników budowlanych zamienia narzędzia pracy na butelki alkoholu.

Od końca XIX wieku do zawodowych fotografów dołączyli fotografowie prasowi i coraz liczniejsi fotoamatorzy, którymi byli przeciętni obywatele, a nawet robotnicy. Tych ostatnich do fotografowania warunków życia i pracy zachęcali działacze partii socjalistycznych i ludowych. W takiej sytuacji mogła powstać fotografia przedstawiająca hutnika, który na tle fabryki orze pole z pomocą czterech synów zaprzęgniętych do pługa. Inna niezwykła fotografia przedstawia górników przy wydobyciu węgla w kopalni „Ciosek” w 1904 r. Około 1916 r. sfotografowano pracownice huty Silesia, które stoją przy fabrycznej hali w regionalnych strojach i wszystkie są bose (jest to jedna z zespołu 360 fotografii obrazujących życie robotników w rejonie Rybnika) [1].

Takie dokumentalne fotografie są zwykle surowym opisem realiów otoczenia, jednak wraz z fotografią amatorską i zadomowieniem się nowych mediów w sztuce coraz większe znaczenie zaczęły mieć indywidualne motywacje autora i subiektywne traktowanie medium. Stowarzyszenia fotoamatorów (takie jak Katowickie Towarzystwo Fotograficzne, założone w 1925 r. czy Śląskie Towarzystwo Miłośników Fotografii, powstałe w 1934 r.) propagowały fotografię artystyczną, wyróżniającą się piktorialnymi walorami kompozycji, tonalności czy specjalnym opracowaniem pozytywu. W Polsce Jan Bułhak rozpropagował wówczas pojęcie „fotografii ojczystej” jako połączenie dokumentalnych treści i artystycznej formy. W 1934 r. zorganizowano w Katowicach pierwszą Wystawę Fotografiki Śląskiej, gdzie wśród 48 autorów wyróżnił się Tadeusz Brzozowski z Chorzowa, a także Gustaw Morcinek, znany działacz i pisarz. Warto wspomnieć, że od 1930 r. w Chorzowie istniały dwa towarzystwa fotograficzne (jedno z nich przy Zakładach Związków Azotowych). Idea fotografii ojczystej przyświecała katowickiej wystawie Piękno ziemi śląskiej, (sale Sejmu Śląskiego 1-15 listopada 1938 r.) Wzięło w niej udział wielu lokalnych fotografów (Józef Dańda, Wilhelm Ludwik, Wiktor Pawlak, Erwin Gross i inni), a także sławy polskiej fotografii, jak Jan Bułhak czy Antoni Wieczorek. Na Górnym Śląsku znajdowali wzory potrzebne dla modernizacji kraju, jak też impulsy dla unowocześnienia języka fotografii. Śląsk na tej wystawie reprezentował zarówno industrialną nowoczesność, jak i ludowe tradycje potwierdzające narodową tożsamość [2]. Wiele z tych estetyzowanych obrazów znalazło się też na Pierwszej polskiej wystawie fotografii ojczystej, która odbyła się w Warszawie na przełomie 1938/1939 r. Wzięło w niej udział m. in. 9 fotografów z Katowic, Chorzowa i Mysłowic, wśród których najważniejszą postacią był wywodzący się z Zaolzia Józef Dańda (1895-1974), autor fotografii architektury, typów ludowych i scen rodzajowych z terenu całej Polski, którego dorobek szczęśliwie trafił do Muzeum Historii Katowic.

W pierwszych latach po II wojnie światowej piktorialna koncepcja fotografii została wtłoczona w propagandowy gorset realizmu socjalistycznego, gdzie znane już tematy przemysłu i ludzi pracy przedstawiane były w pompatyczny i szablonowy sposób. W całym okresie PRL-u działalność twórcza zdeterminowana była przez centralizację i zhierarchizowanie kultury. Fotografia uznana została urzędowo za dziedzinę sztuki dzięki utworzeniu Związku Polskich Artystów Fotografików (w 1947 r.), gdzie skupiała się elita obdarowana różnymi przywilejami, podczas gdy fotoamatorzy działali w ramach lokalnych towarzystw fotograficznych. Państwo finansowało te struktury, ale też je kontrolowało, a więc niezależna fotografia powstawała na marginesach tego systemu. Tuż po wojnie życie codzienne w sposób szczery przedstawiał m. in. Adam Sheybal, który osiadł po wojnie w Gliwicach. Wiele takich wartościowych realizacji odkrywanych jest dopiero dzisiaj, w tym także zlekceważony potencjał fotografii rzemieślniczej. Przykładem może być archiwum zakładu Bronisława Arciszewskiego z Będzina (istniejącego od ok. 1910 r.), które w części uratowali jego przyjaciele z Mysłowic. Arciszewski jeździł tam na spotkania Klubu Fotografii Artystycznej, jaki założyła w 1947 r. Jadwiga Trocha, prowadząca zakład wraz mężem Pawłem, później znanym fotografikiem.

Dopiero od połowy lat 1950-tych w okręgu katowickim działalność fotograficzna stawała się coraz bardziej urozmaicona i pogłębiona. Do lat sześćdziesiątych zdecydowanie najciekawsze było środowisko gliwickie, doceniane przez krytyków sztuki nowoczesnej, takich jak m. in. Alfred Ligocki (1913-1984), wykładający w filii krakowskiej ASP w Katowicach. Ligocki, choć preferował humanistyczny fotoreportaż, był człowiekiem o szerokich horyzontach i nawet jego negatywne opinie o formalnych eksperymentach w fotografii były cennym źródłem informacji i podstawą dla wartościowych polemik[3]. W praktyce efektem jego starań była zmodernizowana koncepcja „fotografii ojczystej”, ukazana m.in. na wielkiej wystawie Pieśń o ziemi naszej (Katowice 1962 r.), angażująa wielu znanych w regionie twórców (m. in. takich jak: Seweryn Błochowicz, Adam Bogusz czy Edward Poloczek) którzy jednak zamknęli się w pewnych estetycznych stereotypach. Podobnie stało się z ambitną inicjatywą Katowickiego Towarzystwa Fotograficznego, które od 1957 r., co dwa lata organizowało Międzynarodowe Salony Fotografii Artystycznej.

Od takich konwencji zdecydowanie odbiegała twórczość Jerzego Lewczyńskiego (1924-2014), którego fascynował dokumentalny aspekt fotografii odsłaniający intymne aspekty ludzkich historii. Jego fotografie potęgują prawdę obecną w rzeczy znalezionej, gdy jest użyta ponownie w odmiennym, artystycznym kontekście. Znajdowanymi rzeczami były też same fotografie, włączane do jego autorskiego programu działania zwanego „archeologią fotografii”. M.in pierwszy nagłośnił dorobek Wilhelma von Blandowskiego, uratował archiwum wiejskiego fotografa Feliksa Łukowskiego spod Zamościa, zebrał liczne fotografie ukazujące Katowice w r. 1945, czy zrekonstruował historię żydowskiej rodziny z Sanoka. Bardzo owocna była współpraca Jerzego Lewczyńskiego ze Zdzisławem Beksińskim (z Sanoka) i Bronisławem Schlabsem (z Poznania) w latach 1957 – 1961, skutkująca organizacją wystaw i dyskusjami nad problematyką współczesnej sztuki. Ich wspólny pokaz w Gliwicach z czerwca 1959 roku, nazwany przez Alfreda Ligockiego Antyfotografią, szokował zrównaniem prac oryginalnych i reprodukcji, dzieł własnych i „pożyczonych”, łączeniem obrazów w niezwykłe zestawy, jak i kwestionowaniem reguł autorstwa [4]. W wielu aspektach zapowiadało to późniejsze konceptualne i postmodernistyczne praktyki w sztuce.

Lewczyński wiele zawdzięczał Tadeuszowi Maciejce (1903-1979), który już w czasie studiów na Politechnice Lwowskiej w latach 1930-tych wyróżniał się nowoczesnym stylem fotografii. W 1945 r. osiadł w Gliwicach i miał duży wpływ na to środowisko twórcze. Ważną postacią był tam także Piotr Janik (1923-1981), który przeniósł się do Gliwic z Zakopanego i z czasem został reporterem „Nowin Gliwickich”. Jednak w tym gronie największe uznanie wzbudziła Zofia Rydet (1911 – 1997), która pochodziła ze Stanisławowa, a po r. 1945 osiedliła się najpierw w Bytomiu, a potem w Gliwicach. Interesował ją przede wszystkim psychologiczny portret człowieka w jego codziennym otoczeniu, a jej artystyczną reputację ustaliły już dwie pierwsze indywidualne wystawy: Mały człowiek (1961) i Czas przemijania (1964). Później sławne stały się jej Zapisy socjologiczne, cykle tysięcy portretów ludzi w miejscach ich zamieszkania, które wykonywała w Polsce aż do końca lat 1980-tych, głównie na Górnym Śląsku i na Podhalu. Innym nurtem jej twórczości od 1967 r. były surrealizujące fotomontaże, wykonywane na kanwie własnych rejestracji ludzi i pejzaży. Spontaniczna szczerość Zofii Rydet przejawiała się w ukazywaniu ludzi steranych ciężką pracą i złymi warunkami życia, głęboko religijnych i nie okazujących sympatii do panującego ustroju politycznego.

Do twórców o znacznym dorobku należy też małżeństwo Haliny i Leonarda Idziaków. Halina przejęła po ojcu zakład fotograficzny w Katowicach, który prowadzony był rodzinnie w latach 1930-2002. Podejmowała najczęściej tematy przemysłu, ale z podkreśleniem obecności natury, ukazaniem rozległej przestrzeni i światłocienia. Inną ważną osobowością była Anna Chojnacka (1914-2007), zamieszkała po wojnie w Katowicach, gdzie zdobyła uznanie cyklem dokumentującym postacie i dzieła śląskich artystów – plastyków. Ważną jej realizacją z lat siedemdziesiątych był cykl antywojennych inscenizowanych fotografii.

Nowa fala twórców, którzy odrzucali polityczne i estetyczne stereotypy, pojawiła się w latach siedemdziesiątych. Inspirowani byli oni sztuką konceptualną, przez co skłaniali się do analizowania problematyki medialnej oraz krytycznej oceny społecznych relacji. Od 1974 r. przy klubie studenckim „Puls” w Gliwicach działała grupa twórcza Studio Prób Fotograficznych i Filmowych „ZOOM”, złożona głównie ze studentów Politechniki. Rozwinęła się ona z istniejącej od 1972 r. filmowej grupy „ZOOM”, którą prowadził Andrzej Górski. Oprócz niego do najaktywniejszych w grupie należeli: Jerzy Malinowski, Jan Zamorski, Marek Gerstman i Ryszard Tabaka. W działaniach grupy analizowanie składników obrazu fotograficznego przeplatało się z dążeniem do konfrontowania go z realną przestrzenią czy z teatralizowanym ciągiem zdarzeń, gdzie fotografie łączono też z elementami filmu i dźwięków. Inspirowany przez podobne idee był Ireneusz Kulik, który od połowy lat 1970-tych zacieśniał współpracę z Ryszardem Tabaką i wspólnie zorganizowali w Katowicach kilka imprez, które spowodowały znaczny ferment w tamtejszym środowisku. W marcu 1977 r. odbyła się tam ogólnopolska wystawa i sympozjum pt. Stany graniczne fotografii, stanowiące część wieloczłonowej akcji pt. Foto – Medium – Art., prowadzonej przez Jerzego Olka z Wrocławia (przez następne kilka lat trwała ścisła współpraca tych artystów w ramach tego programu). Przy siedzibie i galerii katowickiego okręgu ZPAF Kulik i Tabaka uruchomili wkrótce potem alternatywną „Galerię 2”, gdzie m.in. w 1980 r. odbyły się ekspozycje dwóch ważnych wystaw artystów z całej Polski: Czerń i biel oraz Od zera do nieskończoności, od nieskończoności do zera.

Ten postkonceptualny nurt fotografii miał w latach 1970-tych i później pewne dopełnienie w pracach autorów zainspirowanych specyfiką górnośląskiego krajobrazu, a wyłamujących się z tradycji piktorialnej. Wnosili oni świadomość ekologiczną poprzez ukazywanie dewastowania przyrody oraz tradycyjnej śląskiej kultury. Takie były intencje Zofii i Jerzego Lubczyńskich, którzy przewodząc Jastrzębskiemu Klubowi Fotograficznemu „Niezależni” i dokumentowali krajobraz okolic Rybnika. W Katowicach z kolei działał Andrzej Koniakowski, starając się szerokim repertuarem środków wypracować nowe spojrzenie na śląski pejzaż. Z podobnym nastawieniem w Tychach od r. 1977 działał klub fotograficzny „Kron” (m.in. Mieczysław Wielomski i Krzysztof Pilecki) z którym wspólpracował Michał Cała. Kontynuacją tego klubu od 1984 r. była grupa „Hard” (Mieczysław Wielomski, Krzysztof Pilecki, Andrzej Maniak, Jan Włodarczyk), mająca oparcie w Miejskim Domu Kultury w Czechowicach – Dziedzicach.

Wzmacniające się wówczas postawy krytyczne najbardziej efektowny wyraz znalazły na I Ogólnopolskim Przeglądzie Fotografii Socjologicznej, wieloczłonowej wystawie zorganizowanej jesienią 1980 r. w Bielsku-Białej przez Andrzeja Baturo. Ten znany fotoreporter przeniósł się z Warszawy do Bielska-Białej, gdzie starał się w kolejnych latach kontynuować przeglądy fotografii o tematyce społecznej, w oparciu o prowadzoną przez siebie galerię Jednak ponownie nasilone interwencje cenzury po stanie wojennym, nie dawały takiej fotografii szans szerszego rozwoju na forum publicznym i mogła ona co najwyżej zapełniać domowe archiwa. Jednym z wyjątków była działalność Joanny Helander, pochodzącej z Rudy Śląskiej, która w 1971 roku z powodów politycznych wyemigrowała do Szwecji i tam ukończyła studia fotograficzne. Wielokrotnie potem fotografowała na Śląsku i te zdjęcia wraz z wywiadami opublikowała m.in. w wydanym w Szwecji albumie „Kobieta”.

Temat społeczny funkcjonował natomiast od końca 1981 r. w alternatywnym obiegu sztuki, na spotkaniach w pracowniach, wystawach w kościołach, plenerach i sympozjach, organizowanych przez nadal aktywne środowiska związane z wcześniejszym eksperymentalnym nurtem sztuki. Problemy analizy mediów, autorefleksji i obserwacji przestrzeni społecznej, łączyły się wówczas ze sobą w ramach nowych postmodernistycznych trendów, które silnie eksponowały zagadnienie prywatności. Największe znaczenie w dziedzinie fotografii miały wówczas sympozja organizowane przez Stefana Wojneckiego w Skokach pod Poznaniem (Fotografowie własnych dróg, Fotografowie filozofujący), których podsumowaniem była wystawa Polska fotografia intermedialna lat osiemdziesiątych (Poznań 1988). Wśród ok. 80 artystów pojawili się tam twórcy skupieni w okręgu katowickim, jak: Wiesław Brzózka, Jakub Byrczek, Andrzej Górski i Iwona Górska, Waldemar Jama, Jerzy Lewczyński, Zofia Rydet, Bolesław Stachow. W kolejnych latach Jakub Byrczek i Waldemar Jama zajęli się w Katowicach nauczaniem fotografii na poziomie akademickim, co stanowiło wielki przełom w społecznej ocenie tego medium. Ponadto Jakub Byrczek zaangażował się w program „fotografii elementarnej”, ważny kierunek artystyczny mocno wyartykułowany na terenie Dolnego i Górnego Śląska od lat 1980-tych. W Katowicach od 1988 r. organizował międzynarodowe wystawy Kontakty, i wiele innych wystaw promujących bezpośredni klasyczny typ fotografii, zwłaszcza kiedy od 1993 r. zaczął prowadzić fotograficzną galerię „Pusta” w Górnośląskim Centrum Kultury. W latach 1980-tych jako wybitny twórca objawił się też Wojciech Prażmowski z Częstochowy, który wcześniej specjalizował się w fotomontażach o satyrycznym charakterze. Prażmowski zyskał międzynarodowe uznanie za subtelne refleksje nad walorami dawnej fotografii, które wykorzystywał jako podstawę dla postmodernistycznych przetworzeń. Później wysoko oceniono też jego dokumentalne cykle opisujące pejzaż Polski, a istotne byly także jego osiągnięcia jako akademickiego nauczyciela fotografii.

To skrótowe omówienie pomija z konieczności wiele innych nazwisk, które powinne się pojawić w przyszłych szczegółowych opracowaniach historii tego tematu.
Adam Sobota /kurator wystawy

Przypisy:
Przykłady z katalogu wystawy Robotnicy, Warszawa, 1989 - rezultatu konkursu „Fotografia robotnicza”.
Patrz: Maciej Szymanowicz: Śląska idylla. O przemyśle, folklorze i fotografii lat 30., w: „Kwartalnik Fotografia”, nr 14/2004, s. 96-103.
A. Ligocki był autorem wielu książek z dziedziny historii sztuki i fotografii, m. In. Fotografia i sztuka (Warszawa, 1962).
Patrz: A. Sobota: Konceptualność fotografii, r. 1-3, Galeria Bielska BWA, 2004.